Egzaminy wojskowe nie wymagały od kandydatów organizowania i wykazywania się wyrafinowanymi przykładami myślenia. Ponadto, w przeciwieństwie do omawianych do tej pory sposobów desygnowania zdolnych ludzi, niekoniecznie widziano związek pomiędzy dobrym wykonaniem pewnych czynności z obszarów cenionych w danej kulturze (na przykład dyplomatyczne zachowanie, nawigacja na oceanie, pisanie esejów albo, jak w tym przypadku, przewodzenie żołnierzom) a sklasyfikowaniem kogoś jako zdolnej lub inteligentnej osoby. Egzaminy do armii wywodziły się w dużej mierze z krótkich i praktycznych testów Bineta, zaprojektowanych dla dzieci w wieku szkolnym. Dlatego też nie próbowano na ich podstawie określać, czy dany żołnierz posiadał jakiekolwiek dobrze rozwinięte umiejętności lub wiedzę na temat pracy, którą miałby wykonywać w wojsku.Yerkes, Terman i inni badacze zajmujący się testami byli przekonani, że wnioski płynące z rozwiązywania złożonych zadań w różnych dyscyplinach nie są potrzebne do oceny inteligencji. Zamiast tego, jak później pisał Terman, póziom inteligencji mógł być określany w sposób przypominający „jak gdyby zanurzanie sondy w kilku krytycznych obszarach” .